W dzisiejszych czasach kilka samochodów na gospodarstwo domowe to standard. Przyzwyczailiśmy się, że w ten sposób możemy przemieszczać się szybciej i wygodniej. Z tym szybciej nie zawsze akurat wychodzi, łatwo przecież utknąć w korku, ale co do wygody nie da się zaprzeczyć. Zwłaszcza przy niskich temperaturach wygodnie jest wyjść z domu, przejść parę kroków do auta, zasiąść za kółkiem, rozkręcić ogrzewanie, dojechać do celu i znów po kilku krokach być na miejscu. No chyba, że przyjdzie śnieg czy mróz i trzeba skrobać lub odśnieżać. Ale tę wygodę warto przeanalizować również z perspektywy małego człowieczka, którego dobro jest podstawowym pragnieniem każdego rodzica.
Często wydaje nam się, że dziecko będzie się czuło komfortowo tylko wówczas, gdy grubo je ubierzemy, założymy mu kilka ciepłych warstw. Owszem, tego rodzaju ubiór może być sprzymierzeńcem dzieciątka, ale tylko na dworze, przy kilkustopniowym mrozie. W samochodzie czy jakimkolwiek innym pojeździe (jak również w pomieszczeniach) należy uważać, by dziecka nie przegrzać. Jeśli nam, dorosłym jest za gorąco, to sami z siebie ściągamy dany element ubrania, dziecko natomiast zależy niemal całkowicie od nas. Jego komfort termiczny sprawdzamy na karku – zimny oznacza wychłodzenie, z kolei spocony przegrzanie. Ze zmianami temperatury pomiędzy domem a samochodem można sobie poradzić np. przykrywając malucha kocykiem lub kołderką.
Poza tym brak kurtki czy kombinezonu na czas podróży samochodem tłumaczą kwestie bezpieczeństwa dziecka. Zimowe ubrania wierzchnie są zwykle wykonane z materiałów, które pod wpływem nacisku ulegają „skompresowaniu”, dlatego powierzchnia między nimi a pasami znacząco zwiększa się podczas uderzenia. To zaś niesie ryzyko nawet wypadnięcia malucha z fotelika przez powstałą lukę. Problem ten nie występuje przy lżejszych ubrankach, kiedy to pasy znajdują się bliżej ciała, stabilizując je. To zresztą dobra rada również dla dorosłych, gdyż wówczas pasy bezpieczeństwa najlepiej spełniają swoje funkcje. Bezpieczeństwo małych dzieci (do ok. 3 lat) pozwala także zwiększyć ustawienie fotelika tyłem do kierunku jazdy.
To wszystko jednak na nic się zda, jeśli kierujący autem rodzic nie zachowa odpowiedniej ostrożności. Zimą warunki są trudniejsze, nawierzchnia bywa śliska, dlatego warto zdjąć nogę z gazu i zapomnieć o brawurowej jeździe. I co z tego, że droga potrwa dłużej? Przecież chodzi nie tylko o ciebie, ale też o twoich najbliższych.