Chyba każdy facet marzy o BMW. No, ewentualnie o innym superszybkim sportowym samochodzie. Dlatego zachwyciłem się, gdy z ust mamy Małej usłyszałem: „pomyślmy o BMW”. Ale niestety, nie o auto chodziło, tylko o … BLW. Jedna literka, a tak wiele zmienia. Czym więc jest tajemnicze dla wielu BLW? To metoda rozszerzania diety dziecka, a w zasadzie wprowadzania pokarmów stałych. Bo w końcu ile można „jechać” na samym mleku i kaszce? Zwłaszcza, gdy rodzice wcinają tyyyle smakołyków.
Skrót BLW pochodzi od angielskiego Baby Led Weaning, czyli dosłownie „odstawienie od piersi sterowane przez dziecko”. W Polsce przyjęło się go rozszerzać jako Bobas Lubi Wybór, zapewne dla podkreślenia charakteru tego rodzaju nauki jedzenia. To bowiem maluch decyduje, na co ma ochotę, a co z maminych propozycji nie wzbudza jego apetytu. Wszystko odbywa się w bezstresowej, przepełnionej dobrą zabawą atmosferze. Przynajmniej jeśli chodzi o dziecko, bo kiedy przychodzi do sprzątania, rodzicom robi się już nieco mniej wesoło.
Przez pierwsze 6 miesięcy dziecko powinno być karmione wyłącznie mlekiem matki. Po tym okresie można rozpocząć stopniowe wprowadzanie pokarmów półstałych, a od ok. 8 miesiąca także stałych, w postaci niedużych słupków. Rozwiązań jest wiele, u nas właśnie BLW sprawdziło się doskonale. Oczywiście, z początku mało co trafiało do buźki Małej, ale z czasem wszelkie staniki do karmienia i laktatory mogliśmy schować głęboko w szafie. Co jednak ważniejsze, dzięki BLW Mała nie protestuje kiedy przychodzi czas posiłku, a wręcz przeciwnie – z chęcią zasiada w swoim krzesełku i zajada przygotowane dla niej smakołyki.
BLW umożliwia dziecku poznawanie produktów niemal wszystkimi zmysłami – smaku, zapachu, dotyku oraz wzroku (choć Mała, wbrew zdrowemu rozsądkowi, próbowała również doznań słuchowych). Ponadto wspiera koordynację ruchowo-wzrokową i przyczynia się do rozwoju mięśni odpowiedzialnych za żucie. Podobno według badań zmniejsza również ryzyko otyłości u potomstwa. Także nic innego, jak tylko wprowadzać BLW w życie Wasze i Waszych pociech!