Kiedy Mama Małej zakomunikowała, że Mała będzie nosić wielorazowe pieluchy, pomyślałem jedno: no to będzie kupa! Kupa roboty, znaczy się, roboty kupa… 😉
Dziś, po kilku miesiącach wielorazowego „pieluchowania”, mogę powiedzieć, że wybór takich pieluszek był najlepszą z możliwych decyzji. Dlaczego? Ano, dlatego:
- nie odparzają, bo są zrobione z oddychających materiałów. Są naturalne (wkładki, których my używamy są z mikrofibry z warstwą bambusową, ale są też wkładki z mikrofibry albo wkładki bambusowe), a co za tym idzie – zdrowe! Masz pewność, że nie zakładasz na pupcię niczego napuszczonego szkodliwymi substancjami, ani że dzieciak musi nosić szorstki „papier” − pieluszki mają od wewnątrz przyjemny mikropolar,
- są o niebo tańsze niż jednorazówki (pomyśl tylko: ile kosztują pieluszki, które kupujesz? ile dziennie zużywa ich twój dzieciak?). Pieluchy wielorazowe mogą służyć twojemu dziecku od urodzenia aż po ostatnie siku w majty 😉 no, pod warunkiem, że je będziecie prać 😉
- są łatwe w praniu i suszeniu − pranie i tak musisz zrobić, więc co ci szkodzi wrzucić te kilka pieluch więcej? Dodatkowo: nie spierają się, więc mogą służyć naprawdę długo − tym bardziej, że mają napy, które pozwalają regulować ich wielkość,
- są ładne 😀 możesz wybrać jakiś przyjemny kolor i wzór i patrzeć na kolorowe pupsko twojego dzieciaka,
- dzięki nim z automatu stajesz się eko-tatą, głową eko-rodziny! No bo tego, że dbacie o środowisko (pomyśl: ile rocznie śmieci w postaci zużytych jednorazówek produkuje przeciętna rodzina z dzieckiem?) nikt ci nie odmówi,
- są proste w użyciu: wkładasz wkład w kieszonkę pieluszki i wciągasz ją na małą pupkę, ot, cała filozofia! 😀
- wcale nie przemakają − pieluszki i otulacze są wykonane z materiałów, które nie przepuszczają wilgoci. I wcale nie musisz wstawać w nocy, by co godzinę zmieniać pieluchę − włóż po prostu dwa wkłady i śpij do rana 🙂
- wbrew pozorom, wcale nie ma przy nich kupy roboty (choć, trzeba przyznać, kupa czasem się zdarza 😛 )
Tyle mi przychodzi w tym momencie do głowy. Puk, puk! Jest tu ktoś także używający wielorazówek?