Jedyną słuszną uwagą spośród wielu krzywdzących opinii w kwestii saunowania z maluszkiem jest fakt, iż organizm małego dziecka nie jest na tyle rozwinięty, żeby kontrolować zarządzanie termoregulacją. Jak to jest z chodzeniem z maleństwem na saunę?
Najlepszym przykładem tego, iż sauna nie jest przeznaczona wyłącznie dla osób dorosłych jest Skandynawia. Zarówno w Szwecji, Norwegii, jak i Finlandii razem z rodzicami czas w saunie spędzają maluszki. Oczywiście istnieje dolna granica wieku, której nie należy przekraczać, niemniej już półroczne dziecko może skorzystać z dobrodziejstw łaźni. Dzięki temu będzie od początku doskonale przystosowywać organizm do regularnego saunowania.
Optymalne temperatury, od których wypada zacząć przygodę z sauną z małym dzieckiem jest maksymalnie 70 stopni Celsjusza. Minutowy seans, przerwa na schłodzenie, kolejne naparzanie ręcznikiem, chłodzenie i tak do kilkunastu minut. To najlepsza opcja na zahartowanie organizmu naszego maluszka, budowanie odporności, drożność dróg oddechowych, dobry sen i pozytywny wpływ na układ nerwowy.
Będąc w saunie warto zaopatrzyć się wcześniej w akcesoria potrzebne naszemu dziecku oraz pieluszki lub ręcznik do okrycia ciała. Jeśli chodzi o kwestię karmienia, nie musi być ona problematyczna. Trudno jest przewidzieć porę, kiedy nasze dziecko będzie głodne, ale wskazane jest, aby najpóźniej 2 godziny przed wyjściem na saunę nakarmić maleństwo.
Ponadto wyjście na saunę z dzieckiem to również wspaniała lekcja higieny i uczenie go, jak odpowiednio korzystać z przestrzeni publicznej. Osobiście niezrozumiałe jest dla mnie to, iż w większości saun wstęp z dzieckiem jest zabroniony, a przecież jedyne, co trzeba zrobić, to wydzielić właściwą strefę dla rodziców z dziećmi.
Podsumowując – saunowanie z maluszkiem jest jak najbardziej wskazane dla zachowania dobrej kondycji organizmu i zdrowia.